Na odległym południu, na Sycylii, mistrzowie sztuki alkoholowej tworzą likier o nazwie „Strega”. Nazwa ta jest znamienna, bowiem oznacza po prostu „czarownicę” (słowo to przyjęło się jednak w języku polskim, „strega” = „strzyga”), bo jak wierzono, to właśnie kobiety parające się czarami wymyśliły ów likier. Co trzeba przyznać, udało im się to bardzo.
Jeśli przyjrzymy się pierwszym scenom „Ojca Chrzestnego”, zauważymy, że do popijają coś z małych kieliszków. To właśnie owa strega, napój czarownic, sycylijski czar. Smak ma ona nieopisany, aczkolwiek docenią go przede wszystkim koneserzy.
Żeby strega zyskała swój niebagatelny smak, trzeba ponad siedemdziesięciu ziół. Znajdziemy tam nutę anyżu, piołun, angelikę, owoc jałowca, cynamonu, gencjany, mirry, a także szafranu, czyli najdroższej przyprawy na świecie. Nie wszyscy jednak doceniają jej aromat, twierdząc, że smakuje ona – wypisz wymaluj – jak syrop na kaszel. Rzeczywiście ów posmak jest znajomy, a to dlatego, że syropy również przygotowuje się na bazie ziół. Tyle tylko, że strega eksploduje na podniebieniu prawdziwą feerią smaków. Wyczujemy nutkę goryczy, mnóstwo słodkości, wytrawność ziół, przepyszną nutę ostrości, zawartą w jałowcu… słowem, będziemy zachwyceni.
Ze stregi zrobić można apetyczny drink o nazwie „Polowanie na czarownice”. Skład jest następujący:
- 45 ml szkockiej whisky
- 15 ml wermutu
- 10 ml stregi
- 30 ml lemoniady
Rzeczone napoje zlewamy po kolei do lodu, a następnie mocno potrząsamy.
Stregę serwuje się przede wszystkim do deserów. Doskonale uzupełnia się z lodami, na przykład śmietankowymi lub owocowymi. Jest ona nieodłączną towarzyszką szarlotki. Włosi uwielbiają popijać nią ciasto ryżowe, albo amerykańskie brownie. Strega bardzo lubi się z czekoladą i dodaje jej odrobiny tego niesamowitego smaku. Można ją podawać również do czekoladowych musów i budyni.
Pozostaje zasadnicze pytanie: ile kosztuje taki smakołyk? W Polsce można ją dostać za około sto złotych, a w samych Włoszech wystarczy wejść do większego supermarketu – tam granica wynosi około 12 euro. Jeśli więc wybieramy się na gorące południe, koniecznie przywieźmy – oprócz grappy i mocnego, włoskiego wina – stregę. Z pewnością oczarujemy nią gości. Trzeba jednak uważać: ten niepozorny napój mocno uderza do głowy i oczarowuje niczym tytułowa czarownica. Dawkowanie lepiej ograniczyć do niewielkiej ilości kieliszków.