Matcha Sour przepis

Przepis na Matcha Sour – klasyka w nowoczesnym wydaniu

Matcha Sour to koktajl, który w ostatnich latach przebija się do menu modnych barów na całym świecie, a jego popularność rośnie zarówno w Google Trends, jak i na Instagramie. To połączenie klasycznego „sour” – czyli bazy alkoholowej, soku cytrusowego i elementu słodzącego – z dodatkiem sproszkowanej zielonej herbaty matcha. Efekt? Napój o nieoczywistym smaku: lekko ziemistym, herbacianym, z charakterystyczną pianką i aksamitną strukturą.

Przygotowanie tego koktajlu nie jest trudne, ale wymaga dokładności. Matcha nie wybacza niechlujstwa – źle rozbita w shakerze zamieni się w nieapetyczne grudki. Bazowy przepis opiera się na whiskey lub ginu, soku z cytryny, syropie cukrowym i białku jajka (lub aquafabie w wersji wegańskiej). Ceny kluczowych składników nie są przesadnie wysokie: dobrej jakości matcha ceremonialna kosztuje od 60 do 120 zł za 30 g (np. marki Aiya lub Matcha Kyoto), co wystarczy na wiele porcji. Whiskey do koktajlu nie musi być single maltem z najwyższej półki – dobrze sprawdzi się Jameson (ok. 75 zł/0,7 l) albo Toki od Suntory (ok. 120 zł/0,7 l).

Sztuką jest proporcja: zbyt dużo matchy nada napojowi goryczy, zbyt mało – zginie w tle alkoholu. Dlatego najlepiej stosować pół łyżeczki na porcję. Przygotowując koktajl warto najpierw roztrzepać matchę w niewielkiej ilości wody (jak przy parzeniu herbaty), a dopiero później połączyć z resztą składników w shakerze.

Matcha i koktajle – skąd się wzięło to połączenie?

Moda na matchę rozpoczęła się w gastronomii już kilka lat temu, najpierw w postaci latte, deserów i ciast. Według danych Google Trends zainteresowanie hasłem „matcha” w Polsce wzrosło ponad czterokrotnie od 2018 roku, a od 2022 roku utrzymuje się na stabilnie wysokim poziomie. Wersja koktajlowa pojawiła się w menu barów w Nowym Jorku, Londynie czy Tokio jako ukłon w stronę klientów szukających czegoś lżejszego i bardziej „instagramowego”.

Koktajle typu sour mają bardzo długą tradycję, sięgającą XIX wieku, kiedy to cytrus i alkohol uważano za połączenie zdrowotne dla marynarzy walczących ze szkorbutem. Dodanie matchy to nowoczesny twist, który wpisuje się w modę na „fusion” – łączenie tradycji kulinarnych Zachodu i Wschodu.

Technika przygotowania – jak uniknąć grudek i goryczy

Największym wyzwaniem przy Matcha Sour jest odpowiednie rozprowadzenie sproszkowanej herbaty. Z doświadczenia barmanów wynika, że najczęściej popełnianym błędem jest wsypanie matchy prosto do shakera i dodanie lodu. Rezultat? Zbrylona, gorzka pasta, która psuje teksturę i smak.

Dlatego należy pamiętać o kilku zasadach:

  • Matchę zawsze rozrabiaj w niewielkiej ilości wody (ok. 20 ml), najlepiej w temperaturze ok. 60–70°C.
  • Używaj bambusowej miotełki (chasen) lub mlecznego spieniacza – zwykła łyżeczka nie wystarczy.
  • W shakerze stosuj technikę „dry shake” – najpierw wstrząśnij składniki bez lodu, aby dobrze napowietrzyć białko, a dopiero potem dodaj lód i powtórz.
  • Piankę możesz ustabilizować kilkoma kroplami bittersa, np. Angostura.

Jeśli nie masz doświadczenia w pracy z matchą, warto zacząć od wersji bezalkoholowej – lemoniady matcha sour. To świetna alternatywa dla osób, które chcą spróbować smaku, ale bez ryzyka marnowania drogiego alkoholu.

Alternatywy i wariacje – co zamiast whiskey i białka?

Choć klasyczny Matcha Sour najczęściej opiera się na whiskey, w praktyce barmani sięgają po różne bazy alkoholowe. Gin podkreśla świeżość i ziołowe nuty, tequila daje egzotyczny charakter, a rum tworzy cieplejszy, deserowy profil.

Coraz częściej sięga się też po białko roślinne. Aquafaba (woda z puszki ciecierzycy) zyskuje popularność nie tylko wśród wegan – jest bezpieczniejsza, tańsza i eliminuje ryzyko surowych jaj. Jej właściwości pianotwórcze są na tyle dobre, że niektórzy profesjonaliści twierdzą, że pianka wychodzi nawet stabilniejsza niż przy białku jajka.

Syropy to kolejny obszar eksperymentów. Zamiast klasycznego syropu cukrowego można użyć syropu miodowego, klonowego czy nawet yuzu (ok. 30 zł/250 ml, np. w sklepach azjatyckich). Każda z tych wersji nadaje koktajlowi zupełnie inny charakter.

Matcha Sour w trendach – czy to chwilowa moda czy stały element barów?

Patrząc na rozwój sceny koktajlowej, można zaryzykować tezę, że Matcha Sour nie jest tylko sezonową ciekawostką. W wielu krajach Azji koktajle herbaciane są już standardem, a Europa i USA nadrabiają zaległości. W Google wyszukiwania „matcha cocktail” wzrosły o ponad 40% między 2021 a 2024 rokiem.

Jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że matcha bywa dzielącym składnikiem. Część gości uwielbia jej trawiasto-ziemistą nutę, inni twierdzą, że smakuje jak „zmielone liście z podwórka”. Dlatego w profesjonalnych barach Matcha Sour często pojawia się w menu degustacyjnym, a nie jako drink „na stałe”.

Osobiście uważam, że to koktajl idealny do wprowadzenia odrobiny eksperymentu w domowym barze. Nie wymaga egzotycznych składników ani sprzętu rodem z laboratoriów gastronomicznych, a daje efekt zaskoczenia, którego nie osiągnie się zwykłym Gin Tonic.

Ostatni łyk jak podsumowanie

Matcha Sour to koktajl, który łączy tradycję klasycznego sour z nowoczesnym, azjatyckim twistem. Jego przygotowanie wymaga pewnej wprawy i znajomości techniki pracy z matchą, ale efekt – lekko wytrawny, cytrusowy i herbaciany drink o pięknej, aksamitnej pianie – wart jest zachodu.

Dzięki możliwości modyfikacji bazy alkoholowej, użycia alternatywnych syropów czy zastąpienia białka aquafabą, Matcha Sour daje duże pole do eksperymentów. Rośnie jego obecność w trendach internetowych i karcie koktajlowej, więc trudno go już nazwać jedynie chwilową modą.

To propozycja dla osób, które nie boją się odrobiny „zielonego ryzyka” w szkle – z szansą na zachwycenie znajomych podczas domowej degustacji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!