Historia Old Fashioned i droga do Earl Grey
Trudno znaleźć koktajl bardziej ikoniczny niż Old Fashioned. To napój, który nie tylko otworzył drzwi nowoczesnej miksologii, ale i ustawił poprzeczkę dla wszystkich kolejnych generacji barmanów. Stworzony w XIX wieku, w czasach gdy „koktajl” oznaczał proste połączenie mocnego alkoholu, cukru, wody i bittersów, stał się fundamentem barowej klasyki. Dziś trudno wyobrazić sobie kartę koktajlową bez niego. Jednak czy ktoś w tamtych czasach przypuszczał, że sto pięćdziesiąt lat później Old Fashioned zostanie pożeniony z Earl Greyem? Śmiem wątpić.
Na przestrzeni dekad pojawiały się dziesiątki wariacji. Coffee Old Fashioned, Maple Old Fashioned czy Rum Old Fashioned to już niemal standardy w dobrych barach. Ale Earl Grey Old Fashioned to dziecko współczesnej mody na infusion – czyli domowe lub barowe aromatyzowanie alkoholu herbatą, ziołami czy owocami. To trend, który zyskał popularność po 2015 roku, kiedy bary typu „speakeasy” zaczęły traktować herbatę jako poważny składnik barmański, a nie tylko dodatek do whisky u cioci na imieninach.
Earl Grey: herbata z charakterem
Earl Grey to nie byle jaka herbata. To czarna herbata aromatyzowana olejkiem z bergamotki – cytrusa o charakterystycznym, lekko gorzkim i kwiatowym aromacie. Sam Sir Charles Grey, brytyjski premier z XIX wieku, raczej nie spodziewał się, że jego nazwisko stanie się synonimem jednego z najbardziej rozpoznawalnych napojów świata.
W miksologii bergamotka jest złotem. Łączy się z nutami wanilii, dymu i karmelu – czyli dokładnie tym, co odnajdziemy w dobrej whisky czy bourbonie. Zamiast walczyć ze smakiem alkoholu, herbata podbija jego aromat i dodaje mu eleganckiej głębi. Nic dziwnego, że Google Trends pokazuje w 2025 roku rosnące zainteresowanie frazami „Earl Grey cocktail” oraz „whisky z herbatą” – użytkownicy szukają niebanalnych, ale prostych w przygotowaniu pomysłów.
Dobór alkoholu: bourbon czy whisky?
Tutaj zaczyna się prawdziwa wojna domowa wśród fanów koktajli. Bourbon daje nam więcej słodyczy i nut kukurydzianych, co świetnie komponuje się z Earl Greyem. Whisky – szczególnie szkocka mieszana lub delikatny single malt – wnosi dymność i elegancję.
W Polsce, w 2025 roku, najczęściej wybierane butelki to:
- Bulleit Bourbon – cena ok. 130–150 zł, bardzo popularny w barach, pełen wanilii i przypraw.
- Woodford Reserve – ok. 160–180 zł, wyższa półka, bardziej złożony smak.
- Jameson Black Barrel – ok. 120–140 zł, irlandzka alternatywa, łagodniejsza i lekko karmelowa.
- Monkey Shoulder – ok. 150–170 zł, szkocka whisky, idealna do miksologii.
Osobiście uważam, że jeśli ktoś chce zacząć, to najlepiej sięgnąć po bourbon – łatwiejszy do okiełznania w połączeniu z herbatą. Ale jeśli ktoś ma słabość do eleganckiej goryczki i nut torfowych, whisky to wybór dla niego.
Przepis na Earl Grey Old Fashioned krok po kroku
Składniki:
- 60 ml whisky lub bourbonu infuzowanego Earl Greyem
- 10 ml syropu cukrowego (najlepiej z trzcinowego cukru demerara)
- 2 dashe Angostura bitters
- Skórka pomarańczy
Przygotowanie infuzji:
- Do 250 ml alkoholu wsyp 1,5 łyżeczki Earl Grey.
- Odstaw na 2–3 godziny (nie dłużej, herbata łatwo oddaje goryczkę).
- Przecedź przez filtr do kawy.
Przygotowanie koktajlu:
- W szklance typu Old Fashioned umieść duży lód.
- Dodaj syrop cukrowy, bitters i herbaciany alkohol.
- Zamieszaj powoli łyżką barmańską ok. 20–30 sekund.
- Wyciśnij olejki ze skórki pomarańczy nad napojem i włóż ją do środka.
Efekt? Koktajl o głębi klasycznej Old Fashioned, ale z cytrusowym twistem bergamotki, która sprawia, że całość smakuje nieco bardziej wyrafinowanie.
Alternatywy i nowoczesne twisty
Choć Earl Grey ma swoje miejsce w sercu miksologów, inni sięgają też po:
- Herbatę jaśminową – bardziej kwiatowy profil, świetna z delikatnymi whisky.
- Zieloną Senchę – subtelniejszy napój, mniej „ciężki” niż klasyczna wersja.
- Herbaty owocowe – np. hibiskus, który daje mocny kolor i kwasowość.
- Syropy smakowe – lawendowy, miodowy, a nawet klonowy zamiast cukrowego.
Widać tu wyraźnie trend „personalizacji” koktajli, który według raportów rynkowych na 2025 rok napędza segment premium alkoholi. Ludzie nie chcą już tylko pić – chcą eksperymentować i pokazywać swoje interpretacje.













