„Podaj piwo” – to usłyszałam i się dostosowałam. Bez specjalnego skupienia sięgnęłam do lodówki, rozerwałam czteropaka i wzięłam browar dla siebie i chłopaka. On tam przy swoim kompie, ja tam przy swoim, bez zbędnej gadki (znacie to? tak pachnie 10 lat związku), kot na środku pokoju rozje… rozłożony znaczy się. I nagle ze zdziwieniem odnotowuję, że moje chłopaczysko coś do mnie mówi. A mówi: „To nie jest Warka?”. Spojrzałam na to, co trzymałam w ręce i co bezrefleksyjnie popijałam, chcąc ukoić nerwy po pracy i po starciu z pewną osobą zwaną kielecką kanalią i nagle stwierdziłam, że nie jest to piwo, które miałam pić.
Piłam mianowicie Dziesięć i Pół, myśląc że to Warka Strong. Co mnie zwiodło? Ano zwiodła mnie czarno-złota etykieta. Zanim naskoczycie na mnie, że przecież po smaku idzie od razu poznać – tak, idzie. Jak ktoś Warkę Strong dobrze zna, a ja jej nie znam, bo skutecznie do bliższej randki z nią zniechęcały mnie kumpele, które tenże browar piły, dolewając do niego soku (a ja zawsze goryczkowa byłam, zatem Stronga od razu wykpiłam).
Pewnie usłyszę też argument, że przecież powinno się widzieć, co się kupuje. Fakt, powinno się. Ale tak się akurat składa, że jak ktoś żyje w tzw. tajfunowym mieszkaniu, gdzie co pewien czas przelatują znajomi, którzy zawsze wpadają z podarunkiem, a potem i tak albo go wypijają, albo wypijają inne coś, co akurat masz najcenniejszego (tego Belvedera nigdy wam nie daruję, słyszycie?) – to ciężko jest prowadzić ewidencję trunków.
Dobra. Koniec wynaturzenia. Czas na konkrety.
Piwo 10,5 to kultowe piwo z lat 90. Niestety, nie miałam przyjemnności go wtedy bliżej poznać, bo byłam zajęta wylizywaniem wódki z butelek po rodzinnych libacjach (patrz: recenzja Soplica Orzech Laskowy). A szkoda. Bo jeśli to piwo jest takie samo, jak ponad 15 lat temu, to troszkę jednak straciłam; może wcześniej zawitałabym do klubu piwoszy (nawet na etykiecie jest zachęcające hasło „Welcome to the Club”,).
Piwo Dziesięć i Pół to piwo jasne pełne, pasteryzowane, zawierające słód jęczmienny, producent Kompania Piwowarska SA. Browarek powrócił na polski rynek w lipciu 2014 roku.
I cóż więcej? Kolor ma jasnozłoty, lekkie nasycenie. Piana taka, która za serce nie chwyci, ale też nie powoduje wzgardy. Piwo smaczne, wyczuwalnie słodkie, przyjemne. Jedyne, co mnie zastanawia, to całkowity brak goryczki. Mimo że ją lubię, w tym piwie mi jej nie brakuje. Może przyzwyczaiłam się do koncernowych piw, może zaniżyłam swoją poprzeczkę, a może trud dzisiejszego dnia spowodował, że nie jestem zbyt wybredna.
Jedno, co na pewno odstraszy, to… cena. Piwo kosztuje 3,70 zł za puszkę. Ja rozumiem, że to legendarne piwo, że bardziej tutaj chodzi o jakiś sentyment, ale to piwo w smaku nie wyróżnia się na tyle, żeby jednak w tej cennie nie poszukać czegoś bardziej… uderzającego (nie tylko do głowy). Nawet Warka Strong ma więcej procentów w składzie do zaoferowania, a w smaku nie wydaje się głębsza niż 10,5 (mylę się?).
Tak popijając sobie to 10,5, natrafiłam w internecie na informację, że Kompania wypuściła to piwo w lipcu w mniejszej ilości testowo, bez rozgłosu, aby zbadać, czy konsumenci o piwie nie zapomnieli i czy po nie sięgną. Zastanawiam się, że skoro mamy październik, to czy mogę już założyć, że piwo się sprawdziło i będzie dumnie prężyć swoją etykietę na półkach sklepowych, czy może dzierżę w dłoni ostatnią partię testera i z tym piwem należy się pożegnać na dłużej? Pytanie czeka na odpowiedź – piszcie w komentarzach. : -)
Z etykiety:
Trzymasz w dłoni granat zawierający czad, wolność i 10,5. Po zerwaniu zawleczki należy go opróżnić w swoim ulubionym tempie. 10,5 jest przyjazne dla szaleństwa zakodowanego w genach. Uwaga: upuszczenie odbezpieczonego granatu jest szczególnie niebezpieczne. Może spowodować utratę zawartości. 🙂
Z tą datą wypuszczenia to chyba lata pomieszanie, bo ja piłem to (tak skusiłem się sentymentem lat ’90) w zeszłe lato (tj. rok 2013). Dla potwierdzenia mogę podesłać zdjęcie dna puszki z datą przydatności do spożycia na 01.01.14).
PS te piwo to cienkusz. Dla wyjaśnienia 10,5 to ekstrakt (podobno gdyż informacji brak) nie procenty 😉 Tych ostatnich ma 4,7%. Naprawdę ciężko pomylić to z Warka Strong
Piwo super..moje ulubione…czekam tylko na moment kiedy zaczną sprzedawać w Butelce…ile można pić z puchu?..no nie da się cały czas..czekam na ten moment..samo piwo*****..opakowanie*