Dzielny Irek to reprezentant tzw. rodziny Waszczukowych, czyli piw od Browaru Waszczukowe, które wyróżniają się przede wszystkim ciekawą nazwą i równie ciekawą etykietą. Jako że jestem kobietą, to i bardzo smakowało mi kobiece piwo Grażyna Sprężyna – toffi stout, który ma wyraźny posmak krówek ciągnutek, a przy tym jest lekkie, słodkie i takie w sam raz do babskiej posiadówy, kiedy to siedzi się przy jednym piwie, bo ważniejsze są ploty niż walenie browarów.
Przyszedł więc czas na Irka (styl Irish Red Ale). Piwo to zarekomendował mi znajomy barman, który do swojego przybytku sprowadził całą rodzinę Waszczukowych i właśnie Irka poleca najbardziej.
Jaki jest Dzielny Irek? Na pewno ciekawy. Mamy tutaj kilka zderzeń smakowych – przypalony karmel z suszonymi śliwkami w kontrze do zbóż i trawiastej goryczki. Wprawdzie tej goryczki nie ma za wiele, ale to taki gatunek piwa, że tu ma karmel rządzić.
W kuflu prezentuje się nadzwyczaj dobrze. Ciemnobursztynowa barwa z miedzianymi refleksami, do tego sztywna beżowa piana utrzymująca się dosyć długo i pozostawiająca wąsa nad wargą.
Piwo oceniam na 4.5/5. Dla mnie było lekkie i pijalne z ciekawymi doznaniami na języku. Niby słodkie, a jednak kwaskowate z delikatną paloną nutą na końcu. Niektórzy narzekali na zbytnią metaliczność, ale ja tego nie odczułam.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane. Warzone przez: Browar Waszczukowe w Browarze Rzemieślniczym Jan Olbracht z Piotrkowa Trybunalskiego.