Kozel 0,0% – Koziołek na lekko
Piwo Kozel 0,0% już jakiś czas chodziło mi po głowie. Ze względu na wzmożoną potrzebę bycia zmotoryzowanym szukam przyzwoitego piwa bez zawartości alkoholu. Zgodzę się, że jest to kompromis i połowiczny sukces, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Kozel, warzony i rozlewany w Pilznie. W wersji alkoholowej bardzo przyzwoite piwo, które dzięki przystępnej cenie i satysfakcjonującemu smakowi zdobyło znaczący segment polskiego rynku browarniczego i całkiem mocno się tam trzyma.
Kozel 0,0% – czy to się da pić?
Ciche, przyjemne „psssst”, chmielowy aromat, słabo wyczuwalny, ale jest. Pierwsze pozytywne wrażenie to kolor. Producent określa go mianem półciemnego, jest pięknie bursztynowe wpadające nawet w rubinowy odcień. Kolorystycznie dla mnie rewelacja. Pierwszy łyk, orzeźwiający, z lekką nutą goryczki, słabą jak na markę Kozel, ale zdecydowanie wyczuwalną. Niestety sam smak w dłuższym odbiorze jest nieco płaski i przez to ma się wrażenie picia jakby rozcieńczonego piwa, co moim zdaniem występuje w większości „wykastrowanych” z procentów trunków.
Kozel 0,0% – warto?
Jak na wstępie wspomniałem, piwo bezalkoholowe to zawsze jest kompromis. Kozel 0,0% akurat jest przyzwoitym na tyle, żeby spróbować i się nie rozczarować. W sytuacji, w której nie możemy się delektować pełnowartościowym trunkiem chmielowym da radę i na pewno da lepsze wrażenie jak szklanka soku… Niestety w dłuższej perspektywie daleko mu do bezalkoholowych piw marki Miłosław, czy 1/100 z browaru Kormoran. Nie mniej sytuację ratuje, więc warto dać mu szansę. W mojej ocenie zasłużone 3/5