Napój Glucose After Alcohol w wersji białej Life i czerwonej No Limit dostępny jest m.in. w Carrefour czy w Almie za ok. 5 zł w promocji. Reklamowany jest jako napój owocowy, a właściwie antidotum na kaca („Jedyne na świecie skuteczne lekarstwo na kaca!”), które bazuje na glukozie mającej postawić nas na nogi po ciężko zakrapianej nocy.
Zgodnie z informacjami producenta Glucose Life nie zawiera emulgatorów, glutenu, sztucznych barwników oraz konserwantów. Za to na tylnej etykiecie znajdziemy:
woda, sok owocowy z zagęszczonego soku (20%), glukoza (15%), maltodekstryna, ekstrakt żeń-szenia, ekstrakt tribulus terrestris, witaminy: C, niacyna, kwas pantotenowy, B6, biotyna, kwas foliowy, B12, mleczan magnezu, glukonian cynku, chlorek sodu, kwasy (fumarowy, bursztynowy), kwas asparaginowy, L-cysteina, L-glutamina, inozytol, glutation, aromat.
Warto dodać, że czerwona wersja wzbogacona jest tauryną – 400 mg / 100 ml oraz kofeiną 32 mg / 100 ml. Zalecane spożycie: nie więcej niż 500 ml dziennie.
Testujemy
Przyłożyłam się do testów i napój wypiłam po dość upojnym wieczorze. Specjalnie nie piłam kawy rano (rytuał), chcąc zaobserwować, czy rzeczywiście napój ma właściwości pobudzające. Miał sobie poradzić z niesmakiem w ustach, pulsowaniem w głowie i ogólnym brakiem chęci do życia.
Na pierwszy strzał Glucose No Limit (czyli mocniejsza wersja). W smaku kwaskowaty, przypomina rozpuszczalne wapno delikatnie posolone. Nie jest nieprzyjemne. Wypiłam na raz i oczekiwałam efektów. Efekty przyszły tak po 15 minutach – w głowie jakby mniej słoni tańcowało, koordynacja ruchowa jakby też trochę lepsza, do tego wyraźnie miałam siły by się zebrać i iść do pracy.
Zastanawiałam się chwilę, czy podobny efekt nie miałabym po prostu po wypiciu mocnej kawy. Wydaje mi się, że nie, ale też trzeba dodać efekt placebo, bo wyraźnie oczekiwałam jakiś efektów.
Testujemy po raz drugi
Żeby mieć całościowy obraz, sięgnęłam po Glucose Life po raz drugi. Tym razem jednak wypiłam kawę, potem gdzieś po godzinie sięgnęłam po napój. I wiecie co? Odczuwałam delikatny skok sił witalnych po wypiciu Glucose. Sama kawa tak na mnie nie działała, napój wyraźnie trochę mnie podkręcił.
Kupić czy nie kupić?
Efekt jest krótkotrwały. Tak przez 30 minut naprawdę można czuć chęci do życia, ale potem wracamy do stanu poprzedniego. Czy zatem więc warto kupować napój? Uważam, że w regularnej cenie absolutnie nie – wynosi ona wtedy jakieś 10 zł.
Post scriptum
Producent: Szwajcarska firma All For You, która specjalnie dla nas, umęczonych życiem Polaków, zaserwowała kolejną oryginalną szwajcarską recepturę. Produkt jest pozycjonowany jako towar luksusowy – jest niby dostępny w hotelach 4- i 5-gwiazdkowych. Już samo to wzbudza moją nieufność, ponieważ więcej odnaleźć można notek marketingowych na temat tego specyfiku niż rzetelnych recenzji.
After Alcohol można obecnie znaleźć nawet w aptekach 🙂 Także nie jest to tylko marketowy twór, ale dystrybutorzy naprawdę starają się sprawiać wrażenie, że jest to produkt premium i w jakiś sposób „leczniczy” 😉
Glucose after alcohol to nie jest nic innego jak przereklamowany sok z cukru. Dosłownie. Składniki aktywne? Za mniejszego kaca odpowiada tutaj cukier – którego w podobnej ilości nie znajdziemy w żadnym innym napoju. Jeśli na kacu, zamiast „samej kawy” wypiłabyś nieco większą ilość np. soku jabłkowego czy pomarańczowego (ok 10 g cukru w 100 ml) lub po prostu mocno przesłodzoną herbatę miałabyś dokładnie ten sam efekt.
Tam nie ma żadnych magicznych składników – tylko w opór dużo cukru.
Z tym cukrem ok, masz rację, jest go więcej. Wzięłam pierwszy lepszy sok pomarańczowy – skład cukrowy Tymbark 100% pomarańcza – w 100 ml masz 10,3 g cukrów, w Glucoze masz 15,3 g. Owszem, to sporo, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że soki warzywne mają 4 g. Zgadzam się, że cukier stawia na nogi i nie bez przyczyny zachęca się „dzień po” wypić mocno posłodzoną kawę czy herbatę, czy nawet zjeść loda.
W Glucoze nie ma co się spodziewać jakiś super efektów, bo ich zwyczajnie nie ma, ale mówić, że to tylko woda z cukrem (szczególnie, że producent chwali się aż 24 aktywnymi składnikami ;-)) to trochę jednak za mało. Mi to smakowało bardziej jak posolona woda z rozpuszczalnym wapnem, trochę zbliżone do środków nawadniających po biegunce („Stoperan mikroelementy”). Prędzej więc taki sam efekt jak po Glucoze uzyska się poprzez zrobienie własnego „izotonika” – woda, sól kuchenna, sok z cytryny, cukier.
Jestem wlasnie w 4-gwiazdkowcu w Gdansku i odkrylem to cos stojace na biurku za jedyne …24 PLN butelka, do wyboru biale i czerwone. Wiec przekaz marketingowy jak najbardziej prawdziwy. Jak dziala nie wiem i mam nadzieje, ze jutro nie bede musiał probowac. Wszedlem na te strone zobaczyc co to i po co:)
Tak drogo?! To już polecieli. Mi się podobają inne strony gdzie lalunie dostają za darmo produkt i go siłą rzeczy zachwalają. Ja nie zachwalam, bo sama na to wydałam, ale w promocji 10 zł za 2 butelki. I tak uważam, że to za dużo jak na taki napój. Na kaca wypij dobrze posłodzoną kawę czy herbatę z cytryną i zjedz loda 🙂 Dostarczaj cukrów – to podstawowa zasada. A jeszcze lepiej działają właśnie preparaty na biegunkę, te nawadniające w proszku 😀
Dziś widziałem jakdostarczali to do apteki. dostarczają to samochodami przerobionymi na karetke ! 😀 z ogromnym napisem alkorescue 😀 padłem xD
Gówno w butelce dla idiotów za cenę z kosmosu!!!
Bukovina 30 zł butelka