Wilczy gin – podążając za wilkiem.
Z Wolf & Oak distillery zetknąłem się pierwszy raz w roku 2019, była to młoda destylarnia wywodząca się z grupy hobbystów alkoholi rzemieślniczych, która nie bała się eksperymentować, korzystając ze składników wysokiej jakości. Od akcji crowdfundingowej w 2020r gdzie zainteresowanie inwestorów okazało się wysokie, stali się spółką akcyjną. Wraz z rozwojem pojawiły się także nowe smaki w ich repertuarze.
Tym sposobem, całkiem niedawno w moje ręce wpadł wyjątkowo ciekawy dla mnie okaz, kuszący obietnicą dzikiej ziołowej przygód- Wilczy gin. Nie mogłem obok niego przejść obojętnie, a butelka w umiarkowanej cenie ok. 140 zł szybko znalazła się wśród zakupów.
Runda 1: Dzika natura wilka.
Pierwsze łyki degustowane w akompaniamencie jedynie lodu, poraziły wysokim
nawet jak na wytrawny smak ginów typu London Dry, stężeniem goryczki.
Rzeczywiście skórki grejpfrutów podbite nutami chmielowymi dają wyrazisty i nieco
ostry, gorzki posmak. Wszystko doprawione słuszną dozą jałowca i zamknięte
w miedzianym alembiku wraz z trzynastoma innymi elementami botanicznymi,
których producent nie zdradza, daje prawdziwe uczucie dzikiego doznania. Dla mnie,
choć jestem fanem ginów i alkoholi ziołowych, troszkę zbyt intensywnego.
Runda 2: Okiełznać Wilczy Gin w drinkach i koktajlach
Na drugi rzut wybrałem kombinację klasyczną i starą jak świat – gin z tonikiem.
I choć kombinacja goryczkowego ginu z gorzkawym tonikiem wydawała
się nie do końca przemyślanym pomysłem to efekt mnie mocno zaskoczył. Goryczka, choć nadal intensywna trochę złagodniała i przestała być ostra w pierwszym odczuciu. Podbicie
jałowcem także straciło na mocy i sam gin stał się wyjątkowo potulnym w odbiorze,
na mój gust zbyt potulnym. Nie mniej wilk został okiełznany.
Ciekawą kombinacją było dodanie elementu słodkiego w postaci 50 ml wermutu,
które nadało wyjątkowo łagodny posmak, jednakże całkowicie „zabiło” dziki duch
wilka.
Wilcze łowy: podsumowanie i opinia na temat Wilczy Gin
Gin od Wolf & Oak to ciekawe doznanie i wyraźny, oryginalny smak, podany
w przystępnej cenie. Daje możliwość poeksperymentowania z różnymi doznaniami
i szczerze do tego zachęcam. Idealnie nadaje się, by łączyć go nie tylko z tonikiem,
ale też z żurawiną, wermutem, czy pomarańczą. Tu muszę jednak zaznaczyć,
że przez swoją wyrazistość, nie będzie to trunek dla każdego i należy o tym pamiętać
decydując się na zakup. Ocena: 4/5