Metaxa Honey Shot to znana już klasyczna brandy Metaxa wzbogacona aromatycznym greckim miodem. Otrzymałem ten napój po tym, jak stwierdziłem, że nie lubię brandy i nic nie może mnie do nich przekonać. Po prostu zapach i smak są dla mnie odrzucające, a ja wolę moje podniebienie niszczyć innymi trunkami. Tutaj butelka miodowej Metaxy wylądowała w moich rękach ze słowami: „Teraz na pewno się przekonasz!”. No, nie bardzo.
Trunek smakuje tak, jak ma smakować. To jest czujemy przyprawy, jakieś owoce cytrusowe, oczywiście drewno… i okropny benzynowaty posmak, którego słodki miód nie jest w stanie przełamać. A ten miód jest bardzo wyczuwalny, od razu czuć miodność. Co z tego, skoro zwyczajnie mi reszta posmaków wszystko zniszczyła? 🙂
Kolejny raz się przekonałem, że trzeba być po prostu wielbicielem takich trunków. Ja z brown spirit prędzej wybiorę whisky, niż metaxę, która wchodzi dla mnie dość ostro i nieprzyjemnie. Nawet obietnice producenta, że jest to trunek aksamitny i łagodny jakoś w moim przypadku się nie spełniają.
Metaxa z miodem trafiła więc na złego recenzenta, bo wiem, że są fani tego typu trunków, a Metaxa – wspierana mocnym marketingiem, uznawana jest przecież za najlepszą brandy świata.
Zaleca się picie bez dodatków lub też z dodatkiem tonika.
Amen, wszystkie te brandy i inne wynalazki śmierdzą politurą-jak to można pić? Po co kazić fajny napitek politurą?
Metaxa to nie brandy 🙂 To po prostu metaxa