Four Roses to bourbon z Kentucky. Przyznam się, że trochę byłam zaskoczona wiadomością, że jest to legendarny trunek z tego stanu, o czym świadczy chociażby to, że była to najsilniejsza marka bourbona w USA w pierwszej połowie XX wieku. Nigdy o nim nie słyszałam, może przez to, że nie był i nie jest szeroko promowany w naszym kraju.
Destylarnia Four Roses znajduje się w mieście Lawrenceburg i jest otwarta dla zwiedzających za darmo. Taka ciekawostka – w tym samym mieście znajduje się również destylarnia Wild Turkey.
Bourbon Cztery Róże swoją nazwą nawiązuje do ważnego wydarzenia w życiu Paula Jonesa, założyciela destylarni. Jego narzeczona na znak przyjęcia oświadczyn przypięła bukiecik z czterech czerwonych róż na nadchodzący bal. Wprawdzie potem do ślubu nie doszło, ale cztery róże zostały znakiem firmowym destylarni.
Trunek dojrzewa w dębowych beczkach wypalanych od środka przez okres od 5 do 12 lat. Cechuje go słodki, taki miodowy, aromat z nutami owocowymi i korzennymi. W smaku odnajdziemy świeże owoce, cynamon no i rzecz jasna dębowe i dymne posmaki.
Bardzo dobry bourbon, na pewno warty poznania. Jest słodkawy i delikatny, nie uderza jakoś mocno alkoholem, aromaty dobrze ze sobą współgrają. Do kupienia np. w Almie.