Jest to czerwone, wytrawne wino portugalskie z regionu Alentejo.
Pochodzi od jednego z największych dostawców Biedronki, winiarni João Portugal Ramos. Można je dostać w Biedronce za cenę 15 złotych, czyli całkiem przystępną. Loios jest łatwy do picia, ładnie zbilansowany, zdecydowanie wyraźny w smaku. Stworzony ze szczepów: Aragonez, Trincadeira, Outras.
Wygląd, aromat i smak
Zawartość alkoholu to 14%. Etykieta elegancka, zaprojektowana ze smakiem. Biała z małym, czerwonym napisem na środku.
Wino w kieliszku prezentuje się w kolorze głęboko rubinowym. Pachnie dojrzałą śliwką, porzeczkami, malinami i czarnym owocem. Smakuje ogólnie owocowo, ale jest też ta przyjemna pikantność i pieprzność na podniebieniu. Chociaż czuć jest troszkę kwasowość i lekką goryczkę to pije się dobrze.
Smak świeży, owocowy, z dominacją śliwki, jagody, czarnych owoców. Czuć trochę alkohol, ale nie przeszkadza to mocno.
Do jakich potraw pasuje?
Wino to pasuje do intensywnych i pikantnych potraw, takich jak
jagnięcina, wędzone ryby, gulasz, stek lub do dojrzałych serów.
Ostatnio piłam Loios do obiadu z kaczki, ale myślę, że na przykład do gęsi też byłoby bardzo dobre. Najlepiej podawać schłodzone do temperatury 14-18°C. Czasem kupuję je, gdy mam ochotę na wytrawne wino ze względu na dobrą cenę. Takie przeciętne, niezłe czerwone wino z Biedronki.
Loios pojawia się praktycznie w każdym roczniku w jej ofercie win.
Wino bez pudła. Jedno z kilku w Biedronie, które da się wypić, tyle że tamte kosztują nieuprawnione 30 zł, a te tylko połowę. Bije na łeb carlo rossi i inne słodzone mikstury.