Jurajskie Buraczana Piana to piwo górnej fermentacji łączące smak buraka, jabłka i rabarbaru. Przyznaję się, że jak tylko usłyszałam burak i rabarbar, moje oczy od razu zaiskrzyły. Iskrzą do tej pory, ponieważ jestem w trakcie konsumpcji, którą mogę określić mianem zadowalającej.
Producent chwali się, że piwo jest rześkie, słodko-kwaśne z delikatną goryczką. Rzeczywiście takie jest, chociaż samej goryczki to prawie nie czuć, a w trakcie konsumpcji na pierwszy plan wysuwa się lekka słodycz. Jeśli chodzi o smak, przewaga jest rabarbaru i kwaśnego jabłka, i ta kwasota przypomina kwaśny kwasek cytrynowy. Miałam przyjemność wcześniej pić piwo rabarbarowe od Fortuny – sprawdź recenzję tutaj – i zdecydowanie Jurajska wersja jest lepsza.
Nie wyczuwam aromatu botwinki i przez to piwo raczej nie nadaje się, by zastąpić wigilijny barszczyk, ale jest na pewno ciekawą, orzeźwiającą propozycją. Jak dla mnie ocena 3.5/5, bo jednak brakuje mi mocniejszego buraczanego posmaku i za bardzo słodycz wyszła w pewnym momencie na prowadzenie. Co istotne, na języku pozostaje posmak przypominający Żywca Białego – czyżby gdzieś tam majaczyła kolendra? Możliwe, że moje kubki smakowe płatają mi figla, z chęcią dowiem się, czy ktoś odniósł podobne wrażenie.
W składzie znajdziemy: słody pilzneński, pszeniczny, Crystal Maple, płatki ryżowe; chmiele Hallertauer, Amarillo; drożdże US-05, koncentrat jabłkowy, burak, rabarbar.